Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka - Lucyna Olejniczak

Plan na dwa tygodnie wakacji zrealizowany w stu procentach - wszystkie zabrane czytadła - przeczytane.

Ostatnią pozycją, która ze mną pojechała była
"Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka" Lucyny Olejniczak.
Książka jest napisana w ulubionym przeze mnie klimacie, 1890 rok, Kraków, początki emancypacji.
Dwa dni - tyle zajęło mi jej przeczytanie!

Aptekarz - Franciszek Bernat - to szanowany krakowski aptekarz.
To także zwyrodnialec, który wykorzystuje swoje służące, a gdy któraś rodzi dziecko - oddaje niemowlaki do szpitala lub topi w pobliskiej rzece.
Co na to żona?
Żona jest Franciszkowi potrzebna tylko do urodzenia syna - następcy, dziedzica. Niestety - los bywa przewrotny!
Wszystkie dzieci aptekarza umierają.

Gdy w piwnicy, służąca Hanka rodzi zdrową córkę, a w sypialni żona aptekarza kolejne dziecko, które szybko umiera - akuszerka postanawia podmienić niemowlaki.
Niestety, Hanka ostatkiem sił przeklina Franciszka, a klątwa będzie się echem odbijała po całej rodzinie.

Książka jest napisana łatwym językiem, ma prosty przekaz - dobro zwycięży zło.
Jednak otwarte zakończenie podsyca wyobraźnię i nie da się ukryć - już teraz chciałabym przeczytać "Wiktorię".
W skali od 1 do 5: 4.

Komentarze

Popularne posty