Ostatni taki weekend?

Było pięknie!
Pogoda dopisała na całego, podobnie jak lokum i towarzystwo :)
W zeszły czwartek wybrałam się z Rodzicami i Tosią do Szczyrku na ładowanie baterii.
Czy to był ostatni tak piękny i ciepły weekend tego roku? Mam nadzieję, że nie!

Czwartek wieczór przeznaczony był na ogólne rozeznanie terenu.
Ale o Wielickich będzie osobny post.

W piątek, po odczekaniu aż przymrozki odpuszczą - kierunek Klimczok.





Wjechaliśmy na Szyndzielnię, a później już tylko kontakt z przyrodą.




Pogoda była przepiękna. Ciepło, ładnie. Tylko spacerować!

To nic, że tuż przed szczytem rozładował mi się telefon.
Na Klimczok jeszcze wrócę! Najpiękniejszy widok Beskidów!
































Spacer był rewelacyjny.
Najbardziej zachwyciło mnie schronisko na Szyndzielni.
1897 rok powstania! Piękne!

Wracając wstąpiliśmy na ciepły posiłek, który, ku mojemu zaskoczeniu - był przepyszny!


Sobota. Równie piękna, ale baaardzo wietrzna.
Góra Żar.
Osoby towarzyszące nie wyraziły chęci wchodzenia, jednak udało mi się namówić je na schodzenie (choć wydaje mi się, że schodzić jest gorzej!).


Szybowce i paralotnie - symbol Góry Żar!
 Coś czuję, że z wielką radością zamienię Ustroń i Wisłę na Szczyrk i okolice.


Komentarze

Popularne posty