Noworoczne postanowienia.
Nowy rok - szkolno-przedszkolny - tuż, tuż...
A jak nowy rok to i postanowienia!
Wszelkie postanowienia każda z nas robi z nowym rokiem kalendarzowym.
A ja - z nowym rokiem szkolnym!
Po co czekać do stycznia :)
Postanowień za dużo nie będzie, bo im więcej tym trudniej wytrwać.
1. JĘZYKI OBCE.
Zmiana miejsca pracy spowodowała zmianę podejścia do inwestowania w siebie.
W poprzedniej firmie niby język obcy był wymagany, jednak nigdy nie wykorzystywany (w moim przypadku).
No i mobilizowana byłam przez niektórych w dość wyrafinowany sposób: "W tym wieku to już się nie nauczysz!"
Nie?! Zobaczymy!
Nowe miejsce wymaga ode mnie przełamania barier w kontaktach biznesowych.
O ile angielski w kontekście biznesowym nie jest wielkim wyzwaniem(ale jest!) - o tyle niemiecki już tak :)
Dwie godziny zajęć w tygodniu (na całe szczęście w godzinach pracy!) to nie lada wyzwanie dla każdej matki.
I nie mam na myśli tylko nauki.
Nie mniej mam zamiar dobrze się wkręcić i udowodnić - przede wszystkim sobie! - że wiek do nauki języków ma się nijak!
2. I ZNÓW WAGA...
Dokładnie rok temu zaczęłam moją przygodę z Panią Agnieszką.
Fajna przygoda, która wiele mnie nauczyła.
Pokora i wytrwałość to główne cechy, które muszą mi towarzyszyć każdego dnia.
W ciągu kilku miesięcy udało mi się ładnie schudnąć, a później przyszło lato i wszystko poszło z dymem (choć tu inne określenie lepiej by pasowało :) ).
Lody, grillowe imprezy, drinki, mohito (aaa!), musaka spowodowały wzrost tego, co z wielkim trudem się utraciło.
No i dojazdy.
Do końca maja korzystałam głównie z komunikacji miejskiej.
Czyli jak łatwo się domyślić - często szłam piechotą.
A teraz?
Dojazdy samochodem to dodatkowe 2 kg na plusie.
I co ja mam zrobić?
Powrót do moich książek z rozpiskami obowiązkowy!
PS: już nie jest tak ciężko jak rok temu!
Noworocznych postanowień - wystarczy.
Biorąc pod uwagę ile jeszcze będę miała obowiązków domowo-zawodowych, zdecydowanie wystarczy!
Bo przecież trzeba mieć jeszcze czas na drobne przyjemności...
A jak nowy rok to i postanowienia!
Wszelkie postanowienia każda z nas robi z nowym rokiem kalendarzowym.
A ja - z nowym rokiem szkolnym!
Po co czekać do stycznia :)
Postanowień za dużo nie będzie, bo im więcej tym trudniej wytrwać.
1. JĘZYKI OBCE.
Zmiana miejsca pracy spowodowała zmianę podejścia do inwestowania w siebie.
W poprzedniej firmie niby język obcy był wymagany, jednak nigdy nie wykorzystywany (w moim przypadku).
No i mobilizowana byłam przez niektórych w dość wyrafinowany sposób: "W tym wieku to już się nie nauczysz!"
Nie?! Zobaczymy!
Nowe miejsce wymaga ode mnie przełamania barier w kontaktach biznesowych.
O ile angielski w kontekście biznesowym nie jest wielkim wyzwaniem(ale jest!) - o tyle niemiecki już tak :)
Dwie godziny zajęć w tygodniu (na całe szczęście w godzinach pracy!) to nie lada wyzwanie dla każdej matki.
I nie mam na myśli tylko nauki.
Nie mniej mam zamiar dobrze się wkręcić i udowodnić - przede wszystkim sobie! - że wiek do nauki języków ma się nijak!
2. I ZNÓW WAGA...
Dokładnie rok temu zaczęłam moją przygodę z Panią Agnieszką.
Fajna przygoda, która wiele mnie nauczyła.
Pokora i wytrwałość to główne cechy, które muszą mi towarzyszyć każdego dnia.
W ciągu kilku miesięcy udało mi się ładnie schudnąć, a później przyszło lato i wszystko poszło z dymem (choć tu inne określenie lepiej by pasowało :) ).
Lody, grillowe imprezy, drinki, mohito (aaa!), musaka spowodowały wzrost tego, co z wielkim trudem się utraciło.
No i dojazdy.
Do końca maja korzystałam głównie z komunikacji miejskiej.
Czyli jak łatwo się domyślić - często szłam piechotą.
A teraz?
Dojazdy samochodem to dodatkowe 2 kg na plusie.
I co ja mam zrobić?
Powrót do moich książek z rozpiskami obowiązkowy!
PS: już nie jest tak ciężko jak rok temu!
Noworocznych postanowień - wystarczy.
Biorąc pod uwagę ile jeszcze będę miała obowiązków domowo-zawodowych, zdecydowanie wystarczy!
Bo przecież trzeba mieć jeszcze czas na drobne przyjemności...
Komentarze
Prześlij komentarz