365 białych kart.

365 nieznanych dni przed nami.
Każdy będzie tak piękny jak tylko o niego zadbamy.
Ważne, by nie zmarnować żadnej chwili, żadnej decyzji.

Wiem, że 2017 będzie i dla mnie piękny.
Plany są, marzenia też.
A to właśnie dzięki nim nasze życie i dążenia mają sens.

Żadne wyzwania nie wchodzą w grę.
Nie będę ćwiczyła z Chodakowską - jak zechcę to pójdę na rower, albo pobiegać (tzn potruchtać).
Nie przeczytam 52 książek w rok - przeczytam ile przeczytam i z nikim nie będę się ścigała.
Nie zaadoptuję pszczoły z Dżoaną Krupą, ale zjem miód.
Nie zdobędę żadnej Korony - ani gór, ani maratonów ani tym bardziej Miss.
Nie będę częścią  30-sto dniowych wyzwań - piękne pośladki, plank, brzuszki.

Jutro pierwszy z 52 tygodni.
I mimo, że tydzień pracy będzie liczył tylko 4 dni (dla mnie chyba jednak pięć), będzie bardzo intensywny.
W pracy - wypłaty, przygotowania do rocznych zestawień.
W domu - grypka najmłodszej, organizacja opieki, przygotowania do ferii.

Dlatego życzę każdemu z osobna - pozostań sobą, nie goń.
HOUK

Komentarze

Popularne posty