Niemoc.

Bywają takie dni, baaa nawet tygodnie!, że jestem leniem do kwadratu.
Nie mam ochoty gotować, prasować, sprzątać ani robić nic dla siebie.
Przychodzę z pracy, zasiadam przed TV i mogę tak tkwić do wieczora.
Niemoc.
Zła, słaba niemoc.

I właśnie taki czas teraz nastał.
Oglądając bzdury, które nic mądrego nie wnoszą, dochodzę do wniosku - trzeba mieć totalne urwanie głowy, żeby się bardziej mobilizować.
W zeszłym roku, gdy zbytnio szalałam z udzielaniem się naukowo, potrafiłam po całym dniu pracy, pomocy, przygotowaniu posiłków skoczyć jeszcze na "fiku-miku" robiąc po drodze zakupy.

A teraz nic.
Mam wyrzuty, ale malutkie.
A małe się nie liczy :)


Ps. Temat mi się spodobał, coś się ruszyło.
Zgadnijcie, co z tego będzie?!


Komentarze

Popularne posty