Fenomen mamy, fenomen taty.


Każde dziecko wie jak wykorzystać rodzica.

Zadziwiający jest jednak podział. Im dziecię większe tym podział - z którym starym co mogę - staja się bardziej zauważalne.
Weźmy na tapetę staruszka i staruszkę dziecięcia zwanego Tosia.
Dziecko lat 3,5 w pełni świadome co kiedy wolno.
Pozostawione sam na sam z ojcem:
- uwielbia spacery. Nie ma znaczenia, że po 3 godzinach tuptania po lesie nogi same odmawiają posłuszeństwa - jest tata - jest zabawa. Najfajniejsze są drogi poza wyznaczonymi ścieżkami - można spotkać sarenki, wędrówki na największe górki, zbieranie kasztanów.
- nie zaśnie. I choćby ten spacer trwał i trwał, a dziecko ledwo na oczy patrzyło - drzemce około południowej mówi stanowcze NIE. Wieczór - analogia. Od 6 rano na nogach, przedszkole, atrakcje różne zaliczone - nie pójdę szybciej niż 22 - jest tata, jest fajnie.
- nikt nie buduje lepszych konstrukcji z Lego. Więc widok ojca porusza pokłady zdolności w budowlance.
- wieczorne wygłupy - tylko tata pokazuje jak wykonywać rzuty judo, jak można fruwać w powietrzu, jak stać na głowie czy rękach.




Mama:
- z mamą spacery nie są już tak atrakcyjne, ale z mamą fajnie chodzi się na zakupy. Spożywka czy ciuchy - zawsze coś dziecku wpadnie.
- wieczór. 19. Kąpiel, mleczko "Włącz mi Hefalumpy i przymknij drzwi" - 10 minut - śpi. W południe też bez problemu. Najciekawsze to wybór miejsca: z mamą - łóżeczko w jej pokoju; z babcią - tylko w wózku (mimo, że już jest za mały).
- w co się bawimy? My się nie bawimy - pieczemy razem, gotujemy. Czasem jakaś gra planszowa.





Komentarze

Popularne posty