Nuda.
Po ciężkim tygodniu każdy czeka na weekend. By odpocząć, ogarnąć się i wszystko w koło, zakupy, gotowanie.
Każdy? Ja ostatnio jakoś niespecjalnie.
Jeszcze w zeszłym roku każde popołudnie miałam zapełnione po brzegi.
Ilość maturzystów na korepetycjach przekraczała moje możliwości czasowe.
A wiadomo, że są jeszcze domowe obowiązki, Małż, Tosia. Czasu brakowało mi na wszystko. Więc każdą sobotę wykorzystywałam na odpoczynek.
W tym roku jest inaczej.
W tym roku inwestuję w siebie.
Poza tym co sobie zaplanowałam, pomysłami na siebie, mam dużo wolnego czasu wieczorami.
Dlatego gdy przychodzi weekend nosi mnie. Spotykałabym się ze znajomymi, wyjeżdżała w urokliwe miejsca (to już za tydzień).
Dziś każdy o kim pomyślałam - był zajęty.
Gdy dzieci się przespały, pojechaliśmy w bardzo urokliwe miejsce.
Repty. 25 minut drogi z Gliwic.
Park. Piękna, magiczna gra światła przy zachodzie słońca.
Kolejnym razem zorganizujemy się na zwiedzanie sztolni.
Relikty przeszłości :)
Pięknie dziś było!
Spacer zakończyliśmy na bardzo dobrym jedzeniu w bardzo zaczarowanym miejscu...
Za dwa tygodnie planujemy tam powrót. Z przyjaciółmi :)
Bardzo fajne miejsce :) A sztolnia kopalni węgla kamiennego? Byłam w takiej i byłam pod wrażeniem :) U mnie brak nudy w przeciwieństwie do okresu ciąży, kiedy to miałam jej po dziurki w nosie... teraz jak mam chwilę wolną to nie wiem w co ręce włożyć, dlatego przegladam blogi :D
OdpowiedzUsuńZabytkowa Sztolnia kopalni srebra :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że nie masz kiedy sie nudzić, ale poczekaj z trzy, cztery lata - wyjdziesz na prostą jak ja :)
wspaniałe takie wycieczki :D
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam na żadnym spacerze. Chyba nie potrafię już spacerować, bo wiecznie się gdzieś śpieszę. ;)
OdpowiedzUsuń