14 czerwca 2014
Pewnie Was zanudzę, bo dziś znów to samo co wczoraj.
Plaża, cudowna zatoczka z piaskiem, szczęście Tosi - 4 godziny moczenia tyłka...
Dzięki temu ja czytam swobodnie książkę (dobrze, że wzięłam przezornie dwie), Grześ się relaksuje przy Ouzo i jest bosko.
I nawet zawarliśmy znajomość! Z ludźmi, którzy tak jak my nie są marudami ( o marudach kiedy indziej).
Komentarze
Prześlij komentarz