15 czerwca 2014
Do południa bez zmian. Ciepło, słonecznie - korzystamy jak każdego dnia.
A kilka godzin później już tak...
I burza. I ulewa.
Młodzież i Małż śpią już ponad dwie godziny, a matka wariatka zamiast brać z nich przykład czyta. Czyta jak natchniona.
Jutro jedziemy do Maratonu, bo okazało się, że ostatnio to nie był Maraton (tam gdzie targowisko), tylko inna wiocha...
Mimo wszystko - wypoczywamy ile się da!
Komentarze
Prześlij komentarz