Chleb - ciąg dalszy...

Wracając do wczorajszego posta - zakwas się udał.
Nigdy nie wygląda zbyt apetycznie, ale ważne, że się udał.


Ale od początku. Po zrobieniu zakwasu i podkarmianiu go przez 3 dni, zabrałam się za robienie chleba.
Zaczyn:
  • 180 g mąki pszennej
  • 50-60 g aktywnego, dojrzałego zakwasu
  • 120 ml wody
Wyrobić, zawinąć w folię i odstawić na 12 godzin.

Następnie wykorzystujemy domowników - do łuskania orzechów:




Po odczekaniu 12 godzin robimy ciasto właściwe:
  • 500 g mąki pszennej
  • 200 g mąki żytniej
  • pół litra ciepłej wody
  • 20 g soli
  • 30 g miękkiego masła
  • cały zaczyn, który swoje odstał i jest aktywny
  • dodatki: prażone na suchej patelni orzechy, słonecznik, pestki dyni.
Wszystko mieszamy razem - ręcznie lub w maszynie. Odstawiamy ponownie do 2 godzin, aby ciasto zaczęło pracować.


Z powodu dość późnej pory, nie miałam już czasu piec chleb. Więc ciasto wylądowało na noc w lodówce. Rano, gdy nabrało temperatury pokojowej - do pieca, temperatura 180 stopni, pieczenie - 1 godz.




Generalnie fajnie było by piec chleb w garnku żeliwnym - z powodu jego braku, musiał wystarczyć zwykły, emaliowany.
Dodatki do chleba - niech Was poniesie fantazja. Próbujcie od suszonych owoców, pomidorów po różne ziarna czy - moje ostatnie odkrycie - koperek (świeży, mrożony).
SMACZNEGO!

Komentarze

Popularne posty